Top
  >  dubrownik   >  No Facebook, no Instagram! – kradzież profilu

KOSZMAR W SIECI – czyli jak przestał istnieć dubrovnik_mylife

Pamiętacie cykl Wołoszańskiego – Sensacje XX wieku? Uwielbiałam tę złowrogą czołówkę z wściekle walącym bębnem. I tak… Jest dzień 28 lutego 2022 roku. O 6:23 na adres mailowy Pauliny K. – licencjonowanej przewodniczki po Dubrowniku dochodzą prawie równocześnie dwie wiadomości od firmy META zarządzającej Facebookiem, Instagramem, WhatsAppem i kto wie czym jeszcze. Pierwsza, informująca o nieautoryzowanych działaniach na jej profilu, druga o zablokowaniu konta.
Paulina nie może wiedzieć jeszcze, jaki ciąg dramatycznych wydarzeń nastąpi w związku z tymi informacjami lub jak zmieni się jej życie, ponieważ śpi spokojnie, w swoim mieszkaniu na piątym piętrze (bez windy!) w Dubrowniku.

FAZA PIERWSZA – NIEDOWIERZANIE

Konsekwencje działań tajemniczych sił w cyberprzestrzeni Paulina dostrzega dopiero kilka godzin później. Siedząc w salonie kosmetycznym i czekając, aż wyschnie przezroczysty lakier na jej paznokciach, kliknęła w swoim telefonie znaną różowo-żółtą ikonkę. Za oknem salonu widać było palmę, tę jedną jedyną z całego szpaleru, która przetrwała plagę wrednych robali i dumny hotel Imperial. Pomyślała o poście… Przeleciały jej przez głowę wszystkie ciekawostki związane z Imperialem. To początki luksusowej turystyki w Dubrowniku: łazienki w pokojach, ciepła woda, ogrzewanie. Końcem XIX wieku to było wow! Dubrownik w tym czasie to już nie jej ukochana Ragusa, ale Królestwo Dalmacji, rządzone przez Austrię… i flaga Dalmacji… żółto – niebieska. O mój Boże, taka sama jak Ukrainy! Co na tej Ukrainie? Biedni ludzie… Spojrzała na telefon. Zawartość wciąż się ładowała – dziwnie długo – więc powróciła do rozmyślań. Wojna. Znowu. Pamiętała jeszcze ten 5-gwiazdkowy hotel, tuż przy wejściu na dubrownicką starówkę z wypalonymi po granatnikach dziurami. Post! Rzuciła okiem na ekran telefonu. Profil pojawił się, ale dziwny jakiś, bo bez zdjęć? Zaczęła przeglądać instagram. U innych wszystko gra, ale na koncie dubrovnik_mylife było pusto. Po kilku próbach klikania w rożne miejsca pojawia się komunikat o konieczności potwierdzenia tożsamości sms-owym kodem. (?) Lepiej nic nie ruszać. A fejs? O matko?! Szarość ekranu poraziła ją kompletnie i znowu ten sam komunikat. „Hahaha! Wywalili mnie, ciekawe co zrobiłam?!” – Paulina, nie wiedziała jeszcze, że to była jej ostatnia myśl, z kategorii tych zabawnych, związanych z Facebookiem. „Wywalenie” okazało się faktem. Ostatecznym werdyktem była treść wspomnianych maili, która dotarła w końcu do wymęczonego próbami logowania, mózgu Pauliny K. Okrutna prawda pojawiła się na ekranie w bezdusznym komunikacie:

„Ciemność! Ciemność! Widzę ciemność!”

FAZA DRUGA – SPRZECIW

Ta faza była równie intensywna co krótkotrwała. „Jeśli nie zgadzasz się z tą decyzją, masz 30 dni na odwołanie. Śledź kolejne kroki. ”Minęło tylko 10 dni, a sprawa okazała się beznadziejna. Kroki kończyły się na drugim – wysyłaniu kodów. Facebook wymagał 6 cyfr, a wysyłał 8, albo na odwrót, albo twierdził, że próba była nieudana. Próbowała Paulina, próbowali specjaliści i nic. Walka była zdecydowanie nierówna. Pojawiają się komunikaty o złamaniu regulaminu, ba! Wspomniana jest dziecięca pornografia – to już do końca rozjuszyło użytkowniczkę twarzowej książki, która przez kilkanaście lat, lojalnie, z pełnym zaufaniem podawała swoje prawdziwe dane, o które Mr. Zuckerberg wypytywał, przy rozmaitych okazjach. A teraz, gdzie one są? Gdzie są znajomi, grupy, zdjęcia, numery kart kredytowych?! Została okradziona z wirtualnej tożsamości, FB na to pozwolił, a teraz jeszcze rzuca niedorzeczne oskarżenia! Profil prywatny zniknął na zawsze, a funpage i instagram dubrovnik_mylife wisiały, porzucone w sieci, niedostępne, bez swojej opiekunki, która bez dostępu patrzyła tylko bezsilnie jak z dnia na dzień jej dzieci usychają bez nowych treści.

FAZA TRZECIA – HUŚTAWKA NASTROJÓW


Może tak miało być? Pomimo żalu, poczucia, że to niesprawiedliwe Paulina wierzyła w Przeznaczenie. Pojawiło się w jej głowie najpierw ciche, a po kilku dniach nieco silniejsze uczucie swobody. Za tym przyszły myśli o ucieczce w dzicz, siną dal, na bezludną wyspę, z dala od męczącej cywilizacji. Te marzenia tkwiły w niej od zawsze. Może to znak i szansa na nowy początek? „Będę rzuć eko trawę z kozami na Šipanu!”. Wyspiarska Chorwacja tylko wzmagała te tęsknoty. Odcięcie od lądu było symbolem nowej jakości życia. Šipan, jako największa z wysp Archipelagu Elafickiego był do tego idealny. Na tyle duży, aby móc mieć poletko dla kóz i na tyle mały, aby móc go objechać rowerem. Jednak z drugiej strony, wraz z uczuciem wolności, pojawiło się równoległe uczucie pustki. Pewnie słyszeliście o syndromie odstawienia. Kilka razy dziennie, Paulina już łapała za telefon, aby „wrzucić” coś dla fanów Dubrownika, podzielić się, lazurem Adriatyku, śmieszną pogawędką z kelnerem przy kawie w Dubravce. Widząc wewnętrzna walkę i miotanie się swojej matki w gorączce rozmyślań, 16-letni syn przewodniczki – Jan – napomknął: „Wiesz mama, co nas nie zabije…” To włączyło karuzelę myśli, wyobrażenia nowego profilu, nowych opowieści, wszystko od nowa. Jakież to ekscytujące?! Ostatecznie dylemat rozwiązał sms od koleżanki pilotki. Był jak dawny telegram: „dowiedziałam się co się stało – stop – zakładaj nowe konto – stop – rozreklamujemy – stop – Kasia!”

FAZA CZWARTA – NOWY FACEBOOK, NOWY INSTAGRAM, NOWA JA

Niestety ta faza nie ma nic wspólnego ze zwycięskim wzlotem Feniksa, który odradza się z popiołów. Przypominała raczej mozolne dzierganie. Facebook wciąż rzucał kłody, uznając Paulinę za sieciową terrorystkę i blokował wszelkie próby ponownego zaistnienia. Jednak, po wielu konsultacjach, 12 marca 2022, po 13 dniach i 7 godzinach od zniknięcia, Paulina K. wstawia zdjęcie profilowe na nowe IG konto o nazwie: dubrovnik_my_life. Nie ma jeszcze planu, pojawiają się pierwsze, nieśmiałe lajki. Paulina wstawia panoramę Dubrownika – zdjęcie z wnętrza jej ukochanej twierdzy Minčeta. Przywołało wspomnienia. Ileż to razy nadawała stamtąd? Jak maltretowała z radością swoich obserwatorów opowieściami o murach Dubrownika, które były jej pasją. A teraz cisza w eterze. Paulina wstawia pierwszą, skromną relację z kawą z serduszkiem nad Adriatykiem – jej zwyczajowe „Dzień dobry”. Gdzie jest Kasia, Justynka, Mati, Ewa, Marek i wielu innych, którzy zawsze odpowiadali z odległych miejsc? 13 marca był ciężkim dniem i Paulina ponownie staje przed dylematem: czy warto?
I wówczas nadchodzi przełom! Pojawia się 23 osoba, która zaczęła obserwować jej działania. Ale to była TA OSOBA. Katerina z Grecji! Jej pojawienie się, było jak pierwsza wiosenna jaskółka, symbolizowała ponad 1000 fanów z dawnego profilu, którzy kiedyś jej zaufali. A teraz, pomimo 2 tygodni milczenia, nie poczuli się zdradzeni, tylko odnaleźli dubrovnik_my_life ponownie.

EPILOG

Zhakowany został prywatny profil na Facebooku Pauliny, który miał 15 lat, około 1000 znajomych, był członkiem wielu grup i wydarzeń w sieci. Zniknął w nocy z 27 na 28 lutego 2022. W chwili pisania tego tekstu, przewodnicki funpage: dubrovnik_mylife wciąż jest widoczny dla 1800 fanów Dubrownika, jednak 27. marca 2022 Facebook usunie tę stronę bezpowrotnie. Paulina K. nie ma już dostępu do dawnych treści, tym samym nie ma też możliwości powiadomienia swoich obserwatorów o zaistniałej sytuacji. Wciąż jeszcze próbuje złożyć odwołanie, ale bezskutecznie. Z wielką pomocą przyjaciela z Malty Kamila A. i speca internetowego Beaty K. uruchomiła nowy funpage: @Dubrovnik_mylife na faceebooku, a
15 marca 2022 roku o godz. 17:08, po trzech dobach istnienia nowy profil Pauliny na IG –  @dubrovnik_my_life liczy sobie 155 obserwatorów. Dawne konto z 1500 osób i ponad 200 postami zniknęło bezpowrotnie. Autorce udało się zachować w telefonie ostatnią relację nagraną dla instagrama, której jednak FB nie pozwolił już opublikować. Stawia tam bardzo ważne pytanie. Znajdziecie ją na nowym IG profilu @dubrovnik_my_life w wyróżnionych relacjach.